Menu

  • NovelTime
  • Nowe realizacje
  • Popularne
  • Polecane

Kategorie

  • Aktualności NovelTime
  • Bez kategorii
  • Fantastyka, sci-fi, horror
  • Historyczne
  • Kryminał, sensacyjne, thriller
  • Literatura piękna
  • Młodzieżowe
  • Romans, obyczajowe

Zajrzyj do antologii

Z rozkazu Samaela – Antologia Horroru – NovelTime
NovelTime
  • Autorzy
  • Opowieści
  • FAQ – Poznaj NovelTime
Brak wyników
View All Result
Aktywność
NovelTime
Uncover me – Supersadworld | NovelTime

Uncover me – rozdział 4

Redakcja: Julia Koszela | Korekta: Natalia Sobocińska | Grafika: Katarzyna Pieczykolan

autor:Supersadworld
w Młodzieżowe
Czas czytania: 7 minut
A A
0

Minął tydzień. O jeden tydzień za dużo. Zaczęłam zastanawiać się, czy wszystko ze mną w porządku. W ciągu tych siedmiu dni nikt nie był specjalnie skory do zawierania znajomości, więc utknęłam w otoczeniu sztywniaków, czując się szkalowana, chociażby za zbyt głośne oddychanie na lekcji. Jedyne co robiłam, to żaliłam się mojej jedynej koleżance przez telefon i obrzucałam innych kurwami czy innymi wyzwiskami. W szkole non stop ściskałam pięści, próbując opanować się i nie powiedzieć o parę słów za dużo. Nie czułam się swobodnie. Miałam wrażenie, że musiałam chodzić idealnie wyprostowana z idealnym uśmiechem na twarzy, by w końcu dopasować się do nadętego towarzystwa. O, litości.

Wiedziałam też, że minęło zaledwie kilka dni. To była jedynie kropla w morzu, ale miałam cichą nadzieję, że chociaż będę miała z kim zamienić parę słów na jakiejś lekcji. Rozczarowałam się, ale zdawałam sobie sprawę z tego, że sama byłam sobie winna. W końcu niepotrzebnie się nastawiałam i liczyłam na cokolwiek: miałam bowiem nadzieję, że chociaż zamienię z kimś kilka zdań podczas przerwy,

— Uspokój dupę, Davison — zaśmiała się Gabrielle, moja znajoma z poprzedniego liceum. Cieszyłam się, że mimo braku szczególnie mocnych więzi z ludźmi z Portland, to ona jako jedyna interesowała się tym, co się u mnie działo.

Przewróciłam oczami i wróciłam do skubania lakieru z moich paznokci. Była niedziela, a ja nie miałam na nic ochoty. Czułam, jakby nowa szkoła wysysała ze mnie całą energię, dlatego nie chciałam tam wracać i znowu udawać. Cholera, to było takie męczące, cała ta sytuacja jedynie mnie irytowała.

— Poważnie. Nie wiedziałam, że każdy z tej szkoły będzie się zachowywać jakby miał kija w dupie — burknęłam.

Nie kłamałam. Naprawdę miałam takie wrażenie i choć nie lubiłam oceniania po okładce, tak tu nie mogłam uważać inaczej. Może to głupie, ale wydawało mi się, że wszyscy w tej cholernej szkole byli przeciwko mnie: jakby od początku do mnie uprzedzeni. Nie chciałam się tak czuć, ale nie potrafiłam po prostu mieć tego gdzieś.

— Przecież nie znasz każdej osoby. Na pewno nie jest tak źle — powiedziała ochoczo.

Uśmiechnęłam się, ale słowa te ani trochę mi nie pomagały. Musiałam sama jakoś doprowadzić moje myśli do porządku.

— Muszę kończyć — mruknęłam, gdy usłyszałam krzyk Clary.

Rozłączyłam się i zbiegłam na dół, gdzie zastałam gotującą coś dziewczynę. Zapach był piękny, a ja absolutnie uwielbiałam jej dania, bo miała prawdziwy talent kulinarny. Moje tosty czy omlety, które lubiłam czasem rozwalić, chowały się przy jej pysznościach.

— Hm? — zwróciłam się w jej kierunku. — Warzywa z patelni? Mniam.

— Tak, wybacz. Dziś nie miałam czasu na gotowanie — wymamrotała. — Pomożesz mi posprzątać? Wieczorem przyjdzie tu moja sąsiadka z synem. Chciała cię poznać.

Kobieta krzątała się po kuchni, nabierając jedzenie na talerz. Kiedy podała mi go, uśmiechnęłam się szczerze.

***

Wczorajszy wieczór był fatalny, daję słowo. Może i pani Lancaster była sympatyczna, ale jej syn okazał się takim bucem, że szkoda gadać. Nie dość, że nawet się nie przywitał, to traktował mnie i Clary jakbyśmy siłą zaciągnęły go na kolację w naszym domu. Porażka.

Szłam korytarzem i stukałam palcami w wyświetlacz telefonu. Odpisywałam na wiadomość od Gabrielle, gdy przez przypadek potrąciłam jakąś dziewczynę.

      — Ty dziwko! — Moje uszy zarejestrowały wyjątkowo piskliwy głos.

Gdy podniosłam głowę, zorientowałam się, że należał on do wysokiej brunetki, której policzki spłonęły czerwienią. Zajęło mi kilka sekund, żeby zrozumieć, co właśnie się stało. Dziewczyna, którą przez przypadek potrąciłam, wpadła na brunetkę, przez co woda, którą ta trzymała, wylądowała na jej białej bluzce.

— Wyglądasz olśniewająco, kochanie! — śmiech grupki dziewczyn stojących tuż obok rozniósł się na cały korytarz.

O, cholera. To była moja wina.

— Czy ty widzisz przez te swoje obrzydliwe okulary, gdzie idziesz? — Brunetka wymachiwała rękami. — Zniszczę cię, przysięgam!

Zmarszczyłam brwi. Przecież to była tylko woda, a ta dziewczyna nie zrobiła tego specjalnie. Byłam w stanie zrozumieć, że sytuacja nie była zbytnio komfortowa, ale robienie z tego takiej afery było grą niewartą świeczki.

— Co za suka — mruknęłam do siebie zniesmaczona.

— Co za sukowata suka — usłyszałam za sobą głos.

Odwróciłam się, a wtedy natknęłam się na niewysoką, brązowowłosą dziewczynę. Z uniesionymi brwiami i oburzeniem na twarzy żuła gumę, obserwując całe zajście ze skrzyżowanymi pod biustem rękoma.

— To ja powinnam teraz obrywać. Potrąciłam tę dziewczynę, a ona…

— Zamknij się i ciesz z widoku wkurwionej Daphne. Wygląda wtedy wyjątkowo paskudnie — odezwała się nagle nieznajoma, a jej wzrok ani na chwilę nie przeniósł się na moją twarz. 

Zaśmiałam się cicho. Sama nie wiedziałam, po co zaczęłam te żałosne tłumaczenia. Nawet nie znałam imienia tej dziewczyny, ale czułam się maksymalnie winna. Wiedziałam, że należało podejść i od razu wziąć całą winę na siebie. Daphne jednak zdecydowanie nie była pokojową osobą i miałaby gdzieś moje przeprosiny. A nie chciałam robić sobie problemów już na początku roku szkolnego.

— Kim jest ta cała Daphne? I dlaczego tak wydziera się na tę Bogu ducha winną dziewczynę?

— Daphne jest członkiem samozwańczej szkolnej elity, jak to bywa w liceach. Wiesz, o co chodzi. Nikt nie może krzywo się na nią popatrzeć i takie tam. A co dopiero oblać wodą. Nawet przypadkowo.

— A wy co się gapicie?! — Krzyk Daphne skupił na niej moją uwagę. — Masz jakiś problem, Minnie, skarbie? — wysyczała z nienawiścią w stronę brązowowłosej.

— Tak. I jeśli myślisz, że wkurzysz mnie, używając tego zdrobnienia, to jesteś w błędzie — powiedziała i, och kurwa, nie słyszałam nigdy większego chłodu i opanowania w czyimś głosie.

Swoją prezencją przypominała sam posąg: lekceważące spojrzenie, kamienny wyraz twarzy i zmarszczone z pogardą brwi. Zauważyłam, że ta postawa wywoływała w Daphne  niesamowitą wściekłość. Minnie wiedziała, co robić: spoglądała na swoją rozmówczynię bez cienia lęku, zachowując stoicki spokój, podczas gdy Daphne aż szalała ze złości. 

Przez chwilę obserwowałam ich niemą, zaciętą walkę na lodowate spojrzenia. Minnie zdecydowanie górowała, a godne pochwały opanowanie uczyniło ją zwyciężczynią. Po tym po prostu odeszła, zostawiając mnie samą z szeroko otwartymi oczami. Wokół dostrzegłam już całkiem spore kółko gapiów.

— A ty? Masz, kurwa, jakiś problem? — wysyczała w moją stronę wściekła Daphne.

Już miałam otworzyć usta, gdy przed moimi oczami pojawił się mężczyzna. Nie byłam pewna, czy stał w pobliżu, bo nie przywiązywałam dużej wagi do sterczących dookoła gapiów. Po prostu nagle wyrósł tuż przed moimi oczami, a ja poznałam go niemal od razu. Wystarczył tylko jego kaptur, wysoka sylwetka i beznamiętna postawa. Nonszalancja w ludzkiej postaci i chłód z krwi i kości.

— Chyba najwidoczniej tylko ty go masz — powiedział chłodno. Tak przeraźliwie chłodno, że miałam wrażenie, że nagle zrobiło mi się zimno.

Cholera, czyżby to brat bliźniak Minnie? Czy jak jej tam było?

Daphne zmarszczyła brwi i otworzyła usta z niedowierzaniem. Jej mina dawała mi chorą satysfakcję, ale nie mogłam inaczej. Nienawidziłam księżniczek, które miały się za bóstwo i traktowały innych jak śmieci. Mimo że jej nie znałam, tak po tej sytuacji wiedziałam już, z jakim typem człowieka miałam do czynienia. Gdy dziewczyna nie odezwała się ani słowem, zaczęłam cicho chichotać. To był naprawdę piękny widok. Odwróciła się na pięcie i po prostu, jak gdyby nigdy nic, odeszła. Nie ukrywałam, że ten cały teatrzyk nieco mnie zszokował, ale finalnie mile zaskoczył. Utarty nos Daphne sprawił, że czułam zadowolenie. Przeniosłam swój wzrok na chłopaka, który stał z dłońmi włożonymi w kieszenie bluzy. Może w tej sytuacji to było niewłaściwe, ale cholera, wyglądał naprawdę… dobrze. Tajemniczość zdecydowanie dodawała mu seksapilu, co tworzyło niezwykle pociągającą mieszankę. Wcześniej nie miałam okazji przyjrzeć mu się z bliska, ale teraz miałam idealny widok na jego osobę. I nie spieszyło mi się, jak ostatnio.

Bardzo szczupła sylwetka, która topiła się w szerokich ubraniach, dodawała mu niezdrowego wyglądu. Ciemne kosmyki, wystające spod kaptura, okalały jego twarz, a kruczoczarne oczy patrzyły z chłodem gdzieś przed siebie. Wydawały się dziwnie puste, a ja zaczęłam zastanawiać się, czy tak przerażająca bezuczuciowość w ogóle była możliwa. 

Westchnął, a potem odszedł, nawet na mnie nie patrząc.

Tags: miłośćUncover me
ShareTweet
Supersadworld

Supersadworld

Miłośniczka wiktoriańskich romansów, podcastów kryminalnych i dobrej kawy. Na co dzień studentka drugiego roku polonistyki w Krakowie. Od blisko 7 lat rozwija swoją pasję, jaką jest pisarstwo, a jej największym marzeniem jest wydanie własnej książki.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Akceptuję Politykę Prywatności oraz warunki korzystania ze strony NovelTime.pl Polityka Prywatności.

© 2021-2022 NovelTime

  • FAQ – Poznaj NovelTime
  • Redakcja
  • Kontakt
  • RODO
  • Regulamin
  • Polityka Prywatności
Brak wyników
View All Result
  • Aktywność
  • Autorzy
  • Opowieści
    • Nowe realizacje
    • Popularne
    • Polecane
  • Kategorie
    • Fantastyka, sci-fi, horror
    • Historyczne
    • Młodzieżowe
    • Literatura piękna
    • Romans, obyczajowe
  • Kontakt
  • Redakcja
  • FAQ – Poznaj NovelTime

© 2022 NovelTime – wszelkie prawa zastrzeżone. Wykorzystanie tekstów wymaga uzyskania zgody.

Ta witryna wykorzystuje pliki cookies, aby świadczyć usługi na jak najlepszym poziomie. Kontynuując przeglądanie tej strony, zgadzasz się na ich wykorzystanie. Przeczytaj o ciasteczkach, ich rodzajach oraz zapoznaj się z instrukcją blokowania plików cookies na stronie Polityka Prywatności.